Spakowałam pragnienia
w jeden tomik wierszy.
Jesteś ostatnim bez wątpienia,
chociaż nie byłeś pierwszym,
co spędzał moje myśli
i co któryś sen z powiek.
Czy jeszcze mi się przyśnisz,
jako najbliższy człowiek?
Nie czytam przyszłości z gwiazd,
lecz jedną rzecz dziś powiem
– jeszcze wróci do nas ten czas,
i będziesz znów moim bogiem.
Wtedy w Twe twórcze dłonie
złożę iskierkę nadziei,
żarem miłości zapłonie,
by drogę nam opromienić.
Potknęłam się o życie,
z impetem na ziemię spadłam
wierząc uparcie i skrycie,
że…
nadzieja umiera ostatnia.
Nie patrz tak na mnie. Nie patrz.
Podnieś mnie i weź na ręce
zanim znów runę w przepaść
i nie podniosę się więcej.