Ze wszystkich wspomnień
jakie z pietyzmem pielęgnuje w sobie
jest te gdy przychodziłam do ciebie
otulona jedynie w czarny aksamit nocy

Boso otwierałeś mi drzwi
i hop pod kocyk aż po świt

Popatrz jak księżyc nas swatał…
Przychodziłam do ciebie w nowiu
a wychodziłam w pełni
upojona i utulona wierszami
którymi częstowałeś mnie
przy mocnym jak twój uścisk koniaku