Chciałbyś być moim wierszem,
bym dopieszczała Cię, co dzień
choć jesteś kimś znacznie więcej
– ostatnią myślą przed zaśnięciem,
po obudzeniu… westchnieniem pierwszym.
Twórcą mojego szczęścia
o prężnym w wymowie piórze.
Baw się moimi strunami
zmysłowo jak najdłużej.
Oprzyj lewą dłoń
na anielskim korpusie,
a prawą litera po literze
odwzoruj nasze pragnienia
w jazzowym eterze.